wtorek, 10 czerwca 2014

To znów ja

Na swoim koncie mam już chyba siedem tysięcy blogów. Nie pamiętam już większości adresów i wątpię, że kiedykolwiek zdołam je sobie przypomnieć. Nie ma też szans, by ktoś mi je przypomniał - te, których nie usunęłam istnieją w sieci jako "prywatne", a jestem mistrzem wymyślania haseł. Pomijam tutaj oczywiście jedyny istniejący i działający blog w serwisie photoblog.pl. Dosłownie pomijam.
Nie lubię, gdy ludzie, z którymi rzadko rozmawiam wiedzą o mnie w s z y s t k o  po przeczytaniu kilku notatek, dlatego też nigdy nie obnosiłam się z którymkolwiek z blogów. Jednak Internet nie jest taki ogromny, jakby się nam wydawało.
Chciałam wyjść do ludzi i oswajać się na trzeźwo ze światem, ale nie dla mnie blogi o konkretnej tematyce. Nie dla mnie pisanie pamiętników na papierze choć najbezpieczniejsze, bo nieczytelne. Znalazłam kompromis: blog otwarty, lecz bardziej niż do tej pory niedostępny dla osób poznanych nie przez internet.
Nie spodziewam się tutaj tłumu obserwatorów. Będę to miejsce zaniedbywać i olewać ale...
Dobrze jest mieć swój kawałek sieci. Prawie prywatny kawałek sieci w którym można smęcić. A smęcenie to moje ulubione zajęcie. Chciałabym być normalną osobą w życiu codziennym, więc gdzieś muszę upchnąć swoją gorszą(większą) połowę.


3 komentarze:

  1. Oryginalne przywitanie ;) Zazwyczaj ludzie się ekscytują, obiecują tysiące notek w ciągu tygodnia, spamują, by mieć czytelników a tutaj? Suprise, wszystko na odwrót.
    Zgodzę się ze stwierdzeniem, iż fajnie jest mieć swój kawałek sieci. To trochę jak posiadanie własnego pokoju, ubrań czy popierdułek. Takie "moje" to bardzo fajna sprawa ;)
    Pozdrawiam,
    Lina

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że znowu tutaj jesteś i będziesz sobie pisać raz na jakiś czas, bo ja okropnie to lubię.
    Fajne przywitanko! Mam nadzieję, że to miejsce będzie zaniedbywane i olewane w granicach rozsądku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Blog ma być dla Ciebie, nie dla publiczności :) I szacun za oryginalność!

    OdpowiedzUsuń